o moim paleo i jego zasady

Od czego by tu zacząć :) Dieta na której będę, będzie wzorowana na diecie primal z powodu niechęci do porzucenia ziemniaków oraz strączków. Tak jak bez większych problemów przyszło mi zrobienie detoksu cukrowego i pożegnanie się ze słodyczami (jedyną rzeczą za jaką tęsknię to ciasteczka, no ale cóż...) tak za skrobiowymi przepadam bardzo i postanowiłem na tym opierać swoją dietę.

Nie będzie to jednak czysty primal wg wzorca, ponieważ będę go niekiedy naginał do swoich potrzeb i preferencji, nie mówię tu tylko o "cheat meals" (posiłek całkowicie z poza diety mający na celu odciążyć nas psychicznie i dać nam chwilę odpoczynku i relaksu poprzez zjedzenie czegoś niezdrowego - najlepiej aby było ich jak najmniej), ale także o zwykłych daniach do których nieraz wykorzystuję ryż, trochę nabiału czy mąk zaczerpniętych z diety samuraj. Czemu tak? To proste. Uważam że dieta jest dietą i należy się stosować do głównych jej założeń - bez tego nie osiągnie się celu, ale też nie możemy żyć zaślepieni i zapatrzeni tylko w model, człowiek potrzebuje zmian, modyfikacji, nie tylko różnorodności, ale także małej odskoczni. Czemu więc skoro nie mam przeciwwskazań, nie choruję na choroby autoagresywne ani nic co mogłoby mi zaszkodzić nie miałbym raz na jakiś czas urozmaicić sobie codziennego życia poprzez własne modyfikacje sposobu odżywiania się. Nie można całe życie chodzić jedną drogą ;) 

Jeżeli jest się chorym i zjedzenie nabiału mogłoby zagrozić życiu lub zdrowiu - to wiadomo - nie szkodzimy sobie samemu, ale jeżeli ktoś jest zdrowy to nie widzę żadnych przeciwwskazań dopuszczenia się tego czynu. Życie jest po to żeby korzystać, zdrowo też można kombinować! 

Wracając do produktów zakazanych to nigdy specjalnie nie ciągnęło mnie do czekolady, cukierków, ciast, deserów z bitą śmietaną, paluszków, napojów słodzonych, fast-foodów, makaronów, kasz, wręcz przeciwnie! do połowy z tych produktów czułem niechęć i obrzydzenie. Jeżeli ktoś obok mnie jadł czekoladę albo w kostkach albo w postaci polewy, od tego zapachu dostawałem mdłości. Po przejściu jednak detoksu i zmianie sposobu odżywiania się zaszło także wiele zmian co do smaku i preferencji żywieniowych. Kiedyś nie przepadałem za czekoladą (jakąkolwiek) a w tej chwili jednym z moich ulubionych słodyczy jest czekolada! im bardziej gorzka tym lepsza ;) Apetyt nie zmienił mi się jednak aż tak bardzo, jedynie polubiłem oliwki, korzeń pietruszki i seler. Natomiast nie jestem już fanem awokado. Najbardziej jednak boli mnie brak dostępu do ciasteczek, więc ciasteczka będą paleo

Poruszę też temat wahań nastroju. Początkowo przy zmianie stylu życia będzie można zauważyć rozdrażnienie, hormony będą wariować i niejednokrotnie będą nerwy - ale spokojnie, po 2 tygodniach to minie, gospodarka się unormuje, a ponadto zmieni się całokształt naszego myślenia i patrzenia na świat. Rzeczy które jeszcze chwile temu doprowadzały nas do szału będą teraz widziane w zupełnie innym świetle. W raz z oczyszczaniem się ogranizmu zauważyć będzie można dalsze zmiany, oczywiście wszystko na lepsze, zaczniemy lepiej radzić sobie z problemami, wyszukując to coraz nowsze rozwiązania. Dzięki zmianie stylu życia i nastawieniu się na bardziej "naturalny" zmienia się także nasza psychika, stajemy się bardziej szczęśliwi i podatni na dobre bodźce. Dlatego w diecie tej ważne jest źródło z którego pozyskujemy nasze pożywienie. Najlepiej by było oczywiście gdybyśmy jedli zwierzęta z wolnego wybiegu, które chodziły po pastwisku jadły trawę i chodziły po słońcu. 

Nasi przodkowie nie mieli takiego dostępu do żywności jak mamy teraz, mamy ochotę na ananasa w środku zimy? Proszę bardzo! Na truskawki? Tak samo. Mamy możliwość jedzenia owoców które nie powinny w danym czasie (a połowa w danym klimacie) być dostępna. Tak więc np. banany są jednym z owoców który jest z krajów ciepłych i jest dostępny u nas cały rok na okrągło, to samo arbuzy, pomarańcze oraz ananasy. Starajmy się jednak zwracać uwagę na to jakie warzywa i owoce rosną w naturze w odpowiednim czasie i spożywajmy je wtedy, a nie sięgajmy po nie w chwili w której są uprawiane w sztucznych warunkach, niejednokrotnie nawożone dużymi ilościami chemii.

Nie zapominajmy także o piciu! A dokładniej o piciu wody. Jest ona dla nas najzdrowsza i z racji iż składamy się w 70% właśnie z wody to ona ma najlepszy wpływ na nasz organizm. Kawa czy herbata nie są najlepszym rozwiązaniem. Oczywiście nic nam się nie stanie jak raz dziennie wypijemy kawę, herbatę, albo to i to, miejmy jednak na uwadze że zbyt duże ich ilości na pewno nam nie pomogą (a w szczególności herbatki ziołowe) a wręcz mogą nam zaszkodzić.

Wracając do mojego primal. Polecam wykonać testy alergiczne ponieważ wielu z nas nie wie nawet że jest uczulona na pewne produkty. Ja niestety na tę przypadłość choruję od dziecka. Niejednokrotnie byłem odczulany, początkowo nie mogłem jeść połowy produktów spożywczych (dodatkowo mam alergie wziewne na kurz, pyłki drzew, kwiatów i traw oraz roztocza) Jako dziecko bardzo utrudniało mi to życie, więc rodzice zabierali mnie na "odczulanie". Przyniosło to ogromne efekty! U mnie alergia doprowadziła do zatykań i braku możliwości złapania oddechu, napadów kaszlu nawet przez sen, zatykania zatok oraz uszu, niestety katar został mi chyba już do końca życia ;) Do dziś jednak niestety nie udało się odczulanie na orzechy, jedyne orzechy jakie mogę jeść to migdały, ewentualnie orzeszki ziemne w niewielkich ilościach. Po zjedzeniu chociażby jednego orzecha włoskiego/laskowego/nerkowca/pistacji potrafię mieć duszności nawet przez kilka dni, co nie jest ani przyjemne ani łatwe. Najgorsze są napady kaszlu w nocy. Ponadto w moim jadłospisie nie znajdzie się miód, drób, ani cebula. Dlatego podkreślę po raz kolejny, iż jest to moja interpretacja diety primal modyfikowana pod moje "upodobania" i możliwości.

Cheat meals - pamiętajmy jednak aby nie przesadzać z ich ilością w jadłospisie ;) Aby one miały jakiś sens nie można ich stosować co dwa dni, na początku proponuję aby w celach ułatwienia wdrążenia nowego stylu żywienia, wprowadzić 2 góra 3 oszukane posiłki w ciągu tygodnia. Końcowo najlepiej aby został 1 taki posiłek na 1/2 tygodnie. Pamiętajcie, że taki posiłek np. słodka wuzetka z bitą śmietaną dość mocno wpłynie na nasz organizm i zaburzy gospodarkę hormonalną, a nie o to w tym chodzi aby narobić sobie bałaganu, a o ot żeby odpocząć i się zrelaksować ;) .

"and if you don't know now you know"
/Romuald

Komentarze

Popularne posty